wtorek, 12 sierpnia 2014

[3] Moje małe marzenia.

Witajcie!

Podejrzewam, że każdy z was ma jakieś marzenia. Mniejsze czy większe, łatwiejsze czy trudniejsze do zrealizowania, ale jednak są.

Co prawda, ja, posiadając borderline, pozbyłam się większych marzeń, ale zanim to zaburzenie zaczęło mnie dotykać, prowadziłam pamiętnik i tam zapisywałam wszystko, co chciałabym zrobić. I według tych celów życiowych dążę.

Nie mam przyjemnej sytuacji rodzinnej i psychicznej,  dlatego moje marzenia mogą wydawać się absurdalne lub wyolbrzymione, przepraszam.

Wszystkie zdjęcia z tego postu pochodzą z weheartit.com.


1. Zobaczyć jak największy kawałek świata i zamieszkać w Azji, najlepiej Korei lub Japonii, czy chociażby w Singapurze.

Nie jestem co prawda wytrawnym podróżnikiem, ale nigdy nie udało mi się wyjechać poza granicę własnego województwa (no, prawdę powiedziawszy - najdalsza miejscowość, w której byłam, znajduje się 90km od mojego domu). Interesowałam się, między innymi Wielką Brytanią, Szkocją, Irlandią, Włochami, Hiszpanią, Francją..., ale moje serce zostało przy Azji. Miło byłoby zamieszkać w którymś z azjatyckich krajów i móc w końcu zacząć nowe, przyjemniejsze życie bez ograniczających rodziców, jako ktoś zupełnie inny, o wiele bardziej rozsądny, no i zdrowy psychicznie. Wiem, że chociaż chwilowy pobyt tam sprawiłby, że zapomniałabym o wszystkim, co działo się ze mną przez te ostatnie lata.

2. Kupić swój własny aparat i móc spełniać się jako fotograf...

Moje marzenie od dzieciństwa - móc fotografować innych w profesjonalnym studiu zdjęciowym. Od zawsze interesowałam się robieniem portretów, wymyślaniem póz dla całej sylwetki. Do robienia makro ciągnęło mnie mniej. Aczkolwiek czytam o całej fotografii. Chciałam iść nawet do fototechnikum w Warszawie, ale z racji problemów z dojazdami nie bardzo mogłam.
No i... nie mam własnego aparatu. Na razie mam upatrzone to cudeńko, aczkolwiek dziura w finansach nie bardzo pozwala mi na jego kupno. Ale kto wie - może za jakiś czas~


 3. ...albo w innym zawodzie.
Miałam sporo pomysłów na to, co chciałabym robić, ale nie wszystko mogę jakoś szczególnie robić: chodzę do szkoły informatycznej, bo chciałabym być także grafikiem (chociaż bardziej po to, by wiedzieć jak robić retusz, o), psychologiem lub psychiatrą, projektantką mody/krawcową, no i w ciągu swojego życia zadebiutować jako pisarka (ewentualnie jako dziennikarka, jeśli miałabym możliwość to chciałabym pracować w jakimś piśmie modowym). Kiedyś marzyłam także o fotomodelingu (stąd takie a nie inne zdjęcie), aczkolwiek z brakiem pewności siebie, no i twarzą wyglądającą jak przejechana kosiarką - po prostu nie poradziłabym sobie w tym zawodzie, jestem tego pewna.Ale miło byłoby chociażby spróbować.


4. Móc ubierać się jak chcę.
Tak, to jest co prawda mniej ważne, ale jednak fajnie byłoby założyć coś, co nie byłoby zabrane od sąsiadki czy w ogóle znalezione u jakiejś obcej osoby i przyniesione do domu przez moją mamę. Uwielbiam japońskie style, naprawdę. To, w jaki sposób ubierają się koreańskie ulzzangi, również mi się podoba. Naprawdę chciałabym zmienić styl (a raczej - mieć jakikolwiek) z racji swojego marzenia o byciu projektantką.


 5. Nauczyć się tańczyć do jak największej ilości k-popowych choreografii.
Jak wiedzą osoby interesujące się k-popem, w teledyskach są ciekawe układy taneczne. Owszem, często tańczę, ale nie mam żadnej motywacji, by nauczyć się wszystkich tych, które mi się podobają. W ciągu tych kilku lat nauczyłam się może piętnastu? około dwudziestu?, ale chciałabym, by było tego jak najwięcej i jak najbardziej profesjonalnie. Niestety, teraz nie mam za bardzo miejsca w pokoju, dlatego to też jest utrudnione. Ale mam nadzieję, że uda mi się coś wymyślić.


6. Nauczyć się koreańskiego.

Co prawda - znam go w jakimś tam stopniu, przynajmniej ze słuchu, tłumaczę teksty sama sobie, ale mam problemy z wymową. Chciałabym to poprawić. Moim drugim celem jest chiński, z nim idzie mi troszeczkę oporniej, ale równie dobrze mogłabym przetłumaczyć połowę tekstów EXO-M. Kolejny język do tajski, on także mi się podoba, ale z niego znam jedynie podstawy. Potrzebuję jakiejś większej motywacji, by to kontynuować, ale ostatnio jest mi z tym coraz ciężej.


To są chyba te najważniejsze. Ja wiem - prawie wszystkie są związane z pieniędzmi, ale nie mając naprawdę nic prócz laptopa ze szkoły i internetu opłacanego przez gminę, dosyć ciężko jest mi nie myśleć o tym, co mogłabym mieć, ale nie mam. No bo jeju - czy miałabym myśleć o założeniu rodziny skoro wiem, że mogłabym zranić tę drugą osobę?

A jak z Waszymi marzeniami?

PS W niedługim czasie planuję także założyć konto na YouTube, by tam zacząć dodawać audiologi na jakieś tematy. Jeżeli ktoś miałby jakiś pomysł, to bardzo proszę.
Technologia Blogger. Szablon wykonała Agata dla WioskaSzablonów.